Nasza redakcja nie jest specjalistami jeśli chodzi o gwiazdy pochodzące z Chin. Mimo to, każdy z nas doskonale pamięta większość przedsięwzięć Krisa Wu. Kojarzony jest tutaj jeszcze silnie ze statusem idola, jaki miał w Korei Południowej będąc członkiem zespołu należącego do SM Entertainment. W tej chwili Kris Wu jest jedną z najjaśniejszych gwiazd na nieboskłonie chińskiego showbiznesu.
W Krisie Wu urzekają przede wszystkim dwie rzeczy. Pierwszą z nich jest jego atrakcyjny wygląd. Wrażenie mamy już od czasów jego debiutu. Gdy tylko pojawił się przed kamerami, zamarliśmy. Był...niesamowicie piękny. Jego twarz wygląda jak idealnie wyrzeźbiona. Jeśli zaś chodzi o postawę tego młodego piosenkarza, emanuje od niego aura ciepła i uprzejmości, a wszystko to zwieńczone jest jego chłodnym i tajemniczym spojrzeniem.
Drugą ujmującą w tym trzydziestolatku rzeczą jest jego znajomość języków. Zna oczywiście chiński jako, że urodził się i wychował w Kantonie w Chinach. Miał zaledwie kilka lat, gdy przeprowadził się do Vancouver w Kanadzie. Tak więc angielski jest jakby jego drugim językiem ojczystym. Po przyjeździe do Korei Południowej uczył się języka koreańskiego, ale też japońskiego, co jest wymagane od młodych idoli. Dzięki temu Wu jest w stanie porozumieć się z ludźmi z wielu krajów.
Widzieliśmy jak uprzejmy i miły jest dla swoich fanów. Jak bardzo ich rozpieszcza. Wyraz jego twarzy jest jednak zwykle chłodny i wyniosły, co daje wrażenie zupełnie innej osoby. Dlatego dodatkowo nasza redakcja była zainteresowana rozmową z nim. Czy otworzy swoje serce i pokaże nam swoją ciepłą czy raczej tę bardziej lodowatą stronę? Naprawdę się denerwowaliśmy!
Nie było o co. Ambasador Burberry i Bvlgari, Kris Wu uśmiecha się do mnie. Ulga. Ten przyjazny facet z wielką chęcią opowiada mi o tym, co ceni w swoim życiu.
Wu Yifan jest bardzo wdzięczny swoim fanom. Szanuje ich i dba o nich, jakby wszyscy byli miłościami jego życia. Kris wspomina sytuację, która kiedyś miała miejsce na lotnisku. Fani nie narzucali się zbytnio, ale ochrona i tak dość brutalnie zareagowała. Piosenkarz krzyknął do ochroniarzy: "Zostawcie moją rodzinę w spokoju!".
Na pytanie Czy kiedykolwiek czułeś się tym wszystkim zmęczony? Czy ta cała aura popularności nie sprawiła, że chciałeś uciec jak najdalej? odpowiada Owszem. Czasami jest różnie i mam dość swojej pracy. Kiedy jednak walczę ze stresem, staram się to robić wewnątrz siebie. Nie chcę kłopotać innych swoim dyskomfortem. Zawsze chcę przekazywać pozytywną energię swoim fanom.
Oprócz fanów, Wu jest także wdzięczny za swoją przeszłość. Bardzo ceni wszystko, co się wydarzyło i pozwoliło mu stać się tym, kim jest dzisiaj. Mówi mi, że jego motto życiowe to: Nigdy nie zapominaj o swojej przeszłości i zawsze patrz w przyszłość, aby iść naprzód.
Przeszłość Yifana bywała trudna ale nie można zaprzeczyć też temu, że była dla jego rozwoju niezwykle istotna. Dzięki swoim doświadczeniom, Kris ma teraz dużo dojrzalsze myślenie i wiele sił do działania. Przeszłość jest także tym, co napędza go do robienia rzeczy, które uważa za słuszne.
Wszyscy fani wiedzą, jak bardzo Wu Yifan kocha swoja matkę. W 2009 roku skomponował nawet piosenkę Lullaby, która jest przepełniona uczuciem tęsknoty za rodzicielką:
Uśmiechnę się, nie chcę widzieć twoich łez,
zaśpiewaj mi kołysankę.
Będę krzyczeć, błagać o twój uśmiech,
niech to będzie moja kołysanka.
Czytam Yifanowi słowa, które kiedyś jego mama powiedziała prasie: "Za każdym razem, kiedy Kris dzwoni, pytam czy u niego w porządku, a on odpowiada: Mamo, dobrze mi się żyje. Ja jednak wiem, że tak nie jest". Patrzę na niego zastanawiając się, jak to skomentuje. Milczy przez kilka sekund, a potem mówi Nieważne, że jestem dorosły. Zawsze będę synem martwiącym się o własną matkę. Póki żyje, będę się o nią martwił.
Ostatnim ważnym elementem jest jego praca, która również jest jego pasją. Kris przyznaje, że okres kwarantanny wykorzystał na komponowanie i prace nad muzyką. Rynek muzyczny w Chinach został w przeszłości zdominowany na jakiś czas przez jego niesamowity głos. Wu ujawnia, że chciałby się na powrót zająć śpiewaniem i zerwać ze sztywną łatką rapera. Pragnie także ponownie wrócić do aktorstwa.
W czasie, w którym powstawała ta sesja zdjęciowa, Yifan był już na planie The Golden Hairpin. Jest to pierwsza drama historyczna, w której zagra. Ponadto dowiedzieliśmy się, że w planach jest kilka programów telewizyjnych i masa nowych piosenek.
Gdy kończymy rozmowę, Kris Wu żegna się ze mną i biegnie do fotografa, aby dokończyć zdjęcia. Nie wychodzę od razu, tylko stoję i patrzę na niego. Jest szczęśliwy i doskonale dogaduje się z ekipą. Jego chłodne pozy, które wyglądają niesamowicie na zdjęciach mogą sprawić, że ludzie pomyślą, iż nie jest zbyt miły. Zaufajcie mi jednak. Ten przystojny facet jest niezwykle ciepły w środku.
Nie pozostaje nam nic innego jak poczekać na jego kolejne projekty.
Rozmawiała: Trâm Anh Phạm
Fotograf: Dalong Yang
Ubrania: Louis Vuitton, Salvatore Santoro
___
bazaarvietnam.vn
tłumaczenie: Ulf
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz